Zbrodnie wojenne dokonane przez nazistów w czasie II Wojny Światowej do dziś tkwią w pamięci Polaków. I mimo że w kraju żyje coraz mniej osób pamiętających tamte wydarzenia, to młodsze pokolenia także doskonale rozumieją znaczenie historii. W Biłgoraju każdego roku również wspomina się tragedie wojenne, a szczególne znaczenie ma brutalny mord popełniony na 65 partyzantach.
Bitwa pod Osuchami i śmierć partyzantów
Na początku lipca w Biłgoraju obchodzono 78 rocznicę Bitwy pod Osuchami. Bitwa ta była wynikiem antypartyzanckiej działalności nazistów, którzy realizowali plan zlikwidowania wszystkich oddziałów partyzanckich w Polsce. Bitwa pod Osuchami była momentem kulminacyjnym akcji Sturmwind II. Walki rozegrały się w Puszczy Solskiej, stając się jednymi z najbardziej zaciekłych i najkrwawszych walk na terenach powiatu biłgorajskiego i nie tylko. Konsekwencją starć z nazistami było jeszcze jedno wydarzenie, a mianowicie brutalne morderstwo 65 partyzantów, którzy zginęli z rąk nazistów w lesie Rapy, zlokalizowanym tuż obok Biłgoraja. To właśnie tam każdego roku odbywają się uroczystości upamiętniające tragiczną śmierć bohaterów.
Torturowani przed śmiercią
Wojna teoretycznie polega na walkach między żołnierzami. W praktyce jest jednak zupełnie inaczej, co świetnie pokazuje wojna w Ukrainie. Żołnierze państw atakujących rzadko kiedy kierują się honorem, a brutalne morderstwa i tortury to dla nich chleb powszedni. Nie zależy im wyłącznie na tym, by pokonać opór broniących swojego terytorium, ale również, by wyładować na walczących całą swoją agresję i okrucieństwo. Wojna pokazuje prawdziwą twarz ludzi, a Niemcy żyjący 78-lat temu mieli twarze potworów. 65 partyzantów zamordowanych w lesie koło Biłgoraja, przed śmiercią doświadczyło tortur trwających kilka dni. O okrucieństwie okupanta przekonano się po ekshumacji zwłok. Warto również wspomnieć o tym, że z transportu na śmierć uratował się tylko jeden mężczyzna, któremu udało się uciec. Tragiczny bilans tamtych wydarzeń na zawsze pozostanie w pamięci mieszkańców regionu.