Zgodnie ze starymi przesądami kominiarze przynoszą szczęście. Dawniej, jeśli spotkało się kominiarza, należało złapać za guzik od jego uniformu. W obecnych czasach kominiarze nie zakładają na interwencje specyficznych strojów, a łapanie obcej osoby na mieście wydaje się co najmniej dziwne. A jak jest z kalendarzami? Dlaczego kominiarze chodzą po domach prosić o pieniądze i czy na pewno są to kominiarze? Odpowiadamy.
Czy kominiarze roznoszą kalendarze?
Każdy z nas spotkał kiedyś strojnie ubranego kominiarza, sprzedającego za symboliczną kwotę kalendarze lub charakterystyczne pocztówki/obrazki. Taki kominiarz zazwyczaj może zapukać do nas w pobliżu świąt, czy nowego roku i życzyć nam szczęscia, w zamian za drobną opłatę. W niektórych zakładach takie wizyty uważane są za reklamę firmy, jednak obecnie coraz rzadziej stosuje się tę formę promocji. Kominiarze mają wystarczająco dużo pracy i raczej nie chce im się dodatkowo biegać z kalendarzami. Znacznie więcej czasu mają natomiast oszuści, którzy kominiarski zwyczaj traktują jako świetną okazję do wyłudzenia pieniędzy, czy nawet okradania mieszkań.
Fałszywi kominiarze, jak ich rozpoznać?
Kominiarz, czyli osoba wykonująca określone usługi, posiada specjalną legitymację kominiarską, o którą możemy poprosić zawsze, gdy rzekomy kominiarz zapuka do naszych drzwi. Legitymację można sfałszować, dlatego zaleca się, by prosić również o dowód osobisty – złodziej nigdy nam go nie pokaże. Fałszywi kominiarze najczęściej utrzymują się ze sprzedaży kalendarzy i kartek. Poza sezonem zmieniają strój i zbierają pieniądze na chore dzieci, zwierzęta, czy inne cele. Poruszeni losem potrzebujących wpłacamy na takie zbiórki, sponsorując życie osobie zdrowej i zdolnej do pracy.