O niebezpiecznych zdarzeniach na polskich drogach słyszy się każdego dnia. Mimo to wielu kierowców wciąż wyróżnia się skrajnie nieodpowiedzialnym zachowaniem. W ciągu kilku ostatnich dni na terenie Biłgoraja doszło do kilku wypadków, w tym do dwóch z udziałem kierowców BMW. Trudno się policjantom dziwić, jeśli od teraz będą bardziej podejrzliwi w stosunku do kierowców samochodów tej marki.
Jazda zakończona na latarni miejskiej
Był środek tygodnia, wczesna noc, kiedy mieszkańcy domów i bloków z ulicy Zamojskiej usłyszeli pisk opon. To samochód osobowy marki BMW wypadł z drogi. Przyczyna? Nadmierna prędkość. Kierowca w pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem. Pech chciał, że akurat był to zakręt. W wyniku nieudanego manewru auto wypadło z drogi, uderzyło w krawężnik, a następnie zatrzymało się na latarni. Szczęśliwym trafem żaden pieszy akurat nie przechodził przez miejsca, które służyły 28-latkowi i jego BMW za drogę. Co więcej, młody kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, ale nie dostrzegł rejestracji własnego samochodu pozostawionej na miejscu wypadku. Dotarcie do winnego było więc kwestią chwil.
30-latek ściął autem trzy drzewa
Do poważniejszego zdarzenia doszło tej samej nocy, ale w innej części miasta. Na ulicy Monte Cassino znalazł się pojazd marki BMW kierowany przez 30-letniego mężczyznę. Kierowca był pijany i to naprawdę mocno. W związku z tym trudno się dziwić szalonej jeździe mężczyzny. Cudem nikomu nic się nie stało, a było naprawdę blisko. Nieodpowiedzialny kierowca skosił po drodze 3 drzewa i doprowadził do wypadku. BMW uderzyło w jadący z naprzeciwka samochód marki Audi. Ta szalona jazda mogła skończyć się tragicznie, ale 30-latek miał dużo szczęścia. To z pewnością nie dopisze mu w sądzie, gdzie zostanie zasądzony wyrok za jazdę pod wpływem alkoholu.
Wniosek z powyższych wydarzeń jest jeden. Na drodze w Biłgoraju, zwłaszcza w nocy i w weekendy, trzeba się mieć na baczności. Bo na nieodpowiedzialnych kierowców nie można liczyć.