Trwające od wtorku protesty rolników z Agrounii to zorganizowana akcja mająca na celu zwrócenie uwagi rządu na problemy polskich rolników. Ten rok nie był dla nich łatwy i wiele wskazuje na to, że przyszły również taki będzie. Rolnicy protestowali w całej Polsce, dzisiaj zakończył się protest na drogach krajowych w województwie lubelskim.
Rząd nie zareagował na protesty rolników
Zgodnie z przewidywaniami, ciężkie wozy rolnicze blokujące polskie drogi jedynie zirytowały innych uczestników ruchu. Polski rząd pozostał na te protesty głuchy, ponieważ nikt nie skontaktował się z przedstawicielami Agrounii ani przed, ani w trakcie protestów.
Mimo zakończenia akcji Agrounii na drodze nr 19, 63 i 73 rolnicy zapowiadają, że to jeszcze nie koniec. Rolnicy deklarują obecność mocnego planu i gotowość do dalszych protestów. Są rozczarowani i zmartwieni ignorancją rządu. Tymczasem Ministerstwo Rolnictwa w rozmowie z Radiem Lublin zadeklarowało przygotowywanie planu działania, którego celem będzie wspieranie rolników. Być może wkrótce pojawią się jakieś konkretne ustalenia.
O co chodzi rolnikom z Agrounii?
Dla przypomnienia: głównym powodem, dla którego rolnicy zdecydowali się wyjechać na ulice, jest ASF, czyli afrykański pomór świń. Choroba zwierząt hodowlanych doprowadziła do likwidacji wielu hodowli, co samo w sobie oznacz ogromne straty dla ich właścicieli. Dodatkowym problemem jest fakt, że przedsiębiorcy nie chcą kupować mięsa z Polski ze strachu przed ASF, nie zważywszy na to, że mięso pochodzi ze zdrowych hodowli.
Rolnicy wskazują również, że Polska importuje nie tylko mięso, ale również warzywa i owoce, które są tańsze od tych regionalnych. Tym samym polscy właściciele gospodarstw rolnych mają ogromne problemy, by sprzedać własne zbiory.
Sytuacja wydaje się poważna, zwłaszcza że rolnicy są zdesperowani, a protesty powtarzają się już od dłuższego czasu. Mamy nadzieję, że rząd wypracuje z rolnikami kompromis i przyczyni się do poprawy dramatycznej sytuacji związanej z ASF.