W Polsce nie ma zwyczaju umieszczania bliskich w Domach Spokojnej Starości. Tego rodzaju praktyka jest popularna za granicą i powoli przyjmuje się również w Polsce. Niestety, wiele osób traktuje Dom Opieki jako szansę na łatwy zarobek, co negatywnie odbija się na warunkach i jakością opieki nad starszymi osobami. Skandaliczne praktyki były codziennością w Domu Opieki w Górnikach w województwie lubelskim.

Dom Opieki w Górnikach inny niż wszystkie

Idea Domów Spokojnej Starości nie jest niczym złym. Czasami nie mamy możliwości zajmowania się bliskim seniorem, który skazany jest na samotność. Z kolei w Domu Opieki seniorzy żyją wśród innych ludzi, utrzymują kontakty towarzyskie i mają zapewnioną opiekę 24/h. Przeważnie jest to więc bardzo dobre rozwiązanie, chyba że wybierzemy ośrodek o podejrzanej reputacji.

O tym, co dzieje się w Domu Opieki w Górnikach nie wiedziano od razu. Głosy o okrutnych praktykach pracowników ośrodka w końcu przebiły się do świadomości okolicznych mieszkańców i dobrem Seniorów z ośrodka zainteresowała się policja. Śledztwo skończyło się sprawą w sądzie. Dyrektorka ośrodka uważa, że nie zrobiła nic złego, a Dom Opieki funkcjonuje normalnie.

Przemoc, poniżanie i złe warunki

Śledczy dowiedzieli się przerażających rzeczy o funkcjonowaniu ośrodka. Dom Opieki jest przeludniony, a mieszkańcy nie mają do swojej dyspozycji wystarczającej ilości sprzętów, między innymi krzeseł. Wiele do życzenia pozostawiają również kwestie żywieniowe. Nie to jest jednak najgorsze.

Właścicielka ośrodka, 71-letnia kobieta, stosowała wobec pensjonariuszy przemoc. Wiele osób, które doświadczały przemocy i poniżenia, już nie żyje. Pozostaje pytanie, czy istotnie zmarły śmiercią naturalną, czy może przemoc i złe warunki miały w tym swój udział.

Oskarżona 71-latka, Ewa K. uważa, że anonimowy donos był zemstą ze strony zwolnionych pracownic. W swojej opinii kobieta nie zrobiła nic złego, a negatywne opinie zgłosiło jedynie 26 osób na 400 mieszkańców. Kobiecie grozi do 8 lat więzienia.