Do zdarzenia doszło pod koniec września w Zamościu w województwie lubelskim. Na tamtejszej stacji kolejowej funkcjonariusze SOK znaleźli dwie torby bagażowe, które zdawały się nie mieć właściciela. Jak wiadomo, obecnie takie znalezisko może zwiastować obecność niebezpiecznego ładunku wybuchowego, dlatego strażnicy wezwali policję.
Zaskakująca zawartość toreb bagażowych
Przybyli na miejsce policjanci z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego przystąpili do sprawdzenia zawartości toreb po przewiezieniu ich w bezpieczne miejsce. Potencjalnego właściciela nie było nigdzie widać, więc funkcjonariusze bez przeszkód zabrali torby ze sobą.
Kiedy tajemnicze bagaże otwarto, okazało się, że są to jedynie torby na złodziejski łup. W środku znalazły się dwie popularne w Zamościu figurki z brązu: krasnal i jaszczurka. Figurki mają wartość około 8 tys. zł, dlatego złodziej uznał je za łakomy kąsek. Jak się później okazało, złodziej miał na swoim koncie również inne, mniejsze kradzieże.
Policjanci znaleźli złodzieja na stacji
Funkcjonariusze po odkryciu złodziejskiej zawartości, natychmiast wrócili na stację. Tropów nie trzeba było szukać, gdyż rozglądający się za swoją zgubą mężczyzna bardzo rzucał się w oczy. 51-latek był pod wpływem alkoholu i wyraźnie czegoś szukał.
Mężczyzna za późno się zorientował, że jego łup wpadł prosto w ręce policji. A wszystko przez to, że nie pilnował swojego bagażu! Być może to alkohol sprawił, że 51-latek postanowił niefrasobliwie zostawić swoje bagaże bez żadnej opieki i to na dość długi czas.
Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, a typowe w takiej sytuacji przeszukanie ujawniło kolejne zdobycze złodzieja. W kieszeniach znaleziono również skradziony telefon komórkowy, klucze i portfel. Szczęśliwym zrządzeniem losu wszystkie skradzione przedmioty wróciły do właścicieli. Mężczyzna odpowiedzialny za kradzieże stanie przed sądem. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Zapewne ma teraz do siebie mnóstwo pretensji o to, że tak nieodpowiedzialnie postąpił z własnym łupem.