W mediach głośno zrobiło się o wypadku z udziałem pijanego pieszego. Za zdarzenie skazano kierowcę, mimo że fakty zdawały się przemawiać przeciwko prawidłowości tego oskarżenia. Oskarżony mężczyzna walczy o sprawiedliwość, a tymczasem inni kierowcy radzą, by nie podróżować bez włączonej kamerki samochodowej.

Niesłusznie skazany?

Kontrowersyjna sprawa dotyczy wypadku, do którego doszło w miejscowości w pobliżu Biłgoraja. Kierujący samochodem osobowym 70-latek został oskarżony o niedostateczną ostrożność na drodze, która spowodowała potrącenie pijanego pieszego. Co ciekawe, do wypadku nie doszło na pasach. Pijany wpadł pod samochód, przekraczając drogę w miejscu niedozwolonym. Mimo to w sądzie jednogłośnie uznano, że winny jest kierowca.

Nie wzięto pod uwagę relacji świadków oraz faktu, że pieszy był pijany i wyłonił się zza betonowego słupa zbyt nagle, by jakikolwiek kierowca był w stanie zareagować. Warto również wspomnieć, że 70-letni kierowca nie ma na koncie żadnych wykroczeń, a w dniu wypadku poruszał się po drodze z odpowiednią prędkością. Niestety, to nie pomogło.

Kierowcy radzą, jak się chronić

Skazany kierowca zapłacił 7 tysięcy złotych kary. Z kolei potrącony pieszy doszedł już do siebie po wypadku, w którym odniósł obrażeń w postaci złamanej nogi i ręki. 70-latni skazany postanowił oczyścić swoje imię z niesłusznego, jego zdaniem, wyroku. Istotnie wiele cech tej sprawy przemawia na korzyść 70-latka. Przeciętnym zjadaczom chleba trudno jest jednak wygrać cokolwiek w sądzie. Kierowca skorzystał więc z pomocy doświadczonego prawnika i sprawa wciąż jest w toku.

Sprawa 70-latka wywołała poruszenie w sieci. Internauci jednogłośnie opowiedzieli się po stronie oskarżonego. Wiele osób doradzało zakup kamerki samochodowej. To ona może stać się cennym świadkiem we wszystkich wypadkach i kolizjach. Zwłaszcza tych, które mają związek z pieszymi. Jak wiemy, prawo niejako z góry zakłada winę kierowcy. Nagrania z kamerki mogą być więc swego rodzaju zabezpieczeniem na wszelki wypadek.